Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków
Kategorie: Biznes, Bizneswoman, Coaching, Controlling, E-biznes, eBooki, Ekonomia, Finanse, Giełda i inwestycje, Języki obce, Kompetencje osobiste, Komputer w biurze, Komunikacja i negocjacje, Marketing, Mała firma, Motywacja, Multimedialne szkolenia, Obsługa klienta, Perswazja i NLP, Przywództwo, Public Relations, Rachunkowość, Sekret, Social Media, Sprzedaż, Start-up, Twoja kariera, Zarządzanie, Zarządzanie projektami, Zasoby ludzkie (HR)

Autor: Sapała Marta
Cena: 33.91 zł 39.90 zł
Oszczędzasz: 1.995 zł
Data wydania: 2014
Liczba stron:384
Oprawa: miękka
Nie pamiętam już, kiedy i dlaczego przyszło mi do głowy, że kluczem do codzienności może być portfel. Jego zawartość (bądź jej brak) i to, co się z nią robi. Piszę o tym, co się dzieje, gdy spróbuje się na jakiś czas radykalnie ograniczyć codzienną konsumpcję. Oskubać ją do tego, co naprawdę niezbędne. Tymczasowy zakupowy post, na podjęcie którego zdecyduje się kilkanaście gospodarstw domowych z całej Polski, stanie się też częścią mojej codzienności. Na dwanaście eksperymentalnych miesięcy. Na cały roczny cykl.
Przez ten rok zaglądam do nie swoich portfeli, spiżarni, szaf i głów. Dowiaduję się, ile może kosztować przetrwanie, wykończenie mieszkania, zaproszenie na świat człowieka. Ile płacimy za poczucie bezpieczeństwa, szacunek, spokój. Jaka jest cena dostępu do zdrowia, wiedzy, czystego powietrza, wody, chlorofilu. Jak przeliczyć czas na pieniądze, pieniądze na przedmioty, przedmioty na relacje. Czy redukcja we wszystkich tych dziedzinach daje swobodę, a może wręcz przeciwnie uwiera?
Czy "mniej" w jednej dziedzinie oznacza "więcej" w innej? I dlaczego bilans między nimi nie chce się zgodzić?
Przez ten rok zaglądam do nie swoich portfeli, spiżarni, szaf i głów. Dowiaduję się, ile może kosztować przetrwanie, wykończenie mieszkania, zaproszenie na świat człowieka. Ile płacimy za poczucie bezpieczeństwa, szacunek, spokój. Jaka jest cena dostępu do zdrowia, wiedzy, czystego powietrza, wody, chlorofilu. Jak przeliczyć czas na pieniądze, pieniądze na przedmioty, przedmioty na relacje. Czy redukcja we wszystkich tych dziedzinach daje swobodę, a może wręcz przeciwnie uwiera?
Czy "mniej" w jednej dziedzinie oznacza "więcej" w innej? I dlaczego bilans między nimi nie chce się zgodzić?