Moja Staszka i rak. Historia prawdziwa
Kategorie: Biznes i ekonomia, Dla dzieci, Edukacja, Informatyka, Inne, Języki obce, Literatura, Nauki społeczne, Poradniki, Prawo, Przewodniki i podróże, Psychologia

Autor: Beata Helena Sadowska
Cena: 16.32 zł 19.90 zł
Oszczędzasz: 0.597 zł
Data wydania: 2015-12-23
Liczba stron:0
Oprawa:
Format eBook:


Ta niezwykła książka uczy wiary, daje nadzieję, otwiera przed człowiekiem inną rzeczywistość życia. Stanowi o wielkiej sile człowieka. Staszka –zwykła kobieta jak tysiące innych kobiet, prowadząca normalne życie, matka, żona, koleżanka –jest świadectwem życia na pograniczu śmierci.
W 2002 r. lekarz stawia diagnozę: „(…) IV (ostatni) stopień raka jajnika! Jeśli zdarzy się cud, pacjentka przeżyje do 5 lat (…)”. A Staszka, na przekór siebie, onkologii i statystyce medycznej żyje z tym rakiem wiele lat i zmaga się z życiem i jego niedogodnościami. I się uśmiecha, tak pięknie, nawet wtedy, kiedy już nie ma na to siły. I uczy pokory!…
– Braciszku, gdybyś miał skończyć zdanie: „Wiara…”.
– Może odpowiem tutaj przez pryzmat nie do końca moich odczuć, a odczuć Mamy: „…Wiara czyni cuda…”. Ta Jej wiara w długie życie, w to, że Jej się uda,że się wyleczy, że będzie wszystko dobrze, pozwoliła Jej tak długo żyć tą chorobą.
WIARA CZYNI CUDA.
– Czy wiesz, jaka jest fachowa definicja słowa Nadzieja? To „życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, że tak się stanie”.
A czym była dla Ciebie?
– Czym była dla mnie nadzieja? Tutaj wracamy znowu do wcześniejszych wywodów. Nadzieja cały czas towarzyszyła mi, nam, tak jak strach. To tak
jak z bratem i siostrą. Nieodłączny był strach przed tym, że będzie coraz gorzej, ale obok tego strachu była też nadzieja, że może jeszcze będzie lepiej.
Z tym człowiek też żył przez te wszystkie lata…
W 2002 r. lekarz stawia diagnozę: „(…) IV (ostatni) stopień raka jajnika! Jeśli zdarzy się cud, pacjentka przeżyje do 5 lat (…)”. A Staszka, na przekór siebie, onkologii i statystyce medycznej żyje z tym rakiem wiele lat i zmaga się z życiem i jego niedogodnościami. I się uśmiecha, tak pięknie, nawet wtedy, kiedy już nie ma na to siły. I uczy pokory!…
– Braciszku, gdybyś miał skończyć zdanie: „Wiara…”.
– Może odpowiem tutaj przez pryzmat nie do końca moich odczuć, a odczuć Mamy: „…Wiara czyni cuda…”. Ta Jej wiara w długie życie, w to, że Jej się uda,że się wyleczy, że będzie wszystko dobrze, pozwoliła Jej tak długo żyć tą chorobą.
WIARA CZYNI CUDA.
– Czy wiesz, jaka jest fachowa definicja słowa Nadzieja? To „życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, że tak się stanie”.
A czym była dla Ciebie?
– Czym była dla mnie nadzieja? Tutaj wracamy znowu do wcześniejszych wywodów. Nadzieja cały czas towarzyszyła mi, nam, tak jak strach. To tak
jak z bratem i siostrą. Nieodłączny był strach przed tym, że będzie coraz gorzej, ale obok tego strachu była też nadzieja, że może jeszcze będzie lepiej.
Z tym człowiek też żył przez te wszystkie lata…