Szok wolności
Kategorie: Biznes i ekonomia, Dla dzieci, Edukacja, Informatyka, Inne, Języki obce, Literatura, Nauki społeczne, Poradniki, Prawo, Przewodniki i podróże, Psychologia

Autor: Barbara Seidler
Cena: 13.99 zł 27.99 zł
Oszczędzasz: 3.9186 zł
Data wydania: 2014-05-09
Liczba stron:176
Oprawa:
Format eBook:


Reportaże sejmowe z roku 1989 autorstwa znakomitej dziennikarki Barbary Seidler relacjonują na gorąco pierwsze kroki polskiej demokracji u schyłku komunizmu. Sejm – instytucja podległa dotąd partii – przejmuje realną władzę i staje się areną wielkich wydarzeń politycznych…
„To był taki Sejm: powstał w efekcie porozumienia kończącego obrady Okrągłego Stołu (stąd nazwa kontraktowy), po wyborach, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Gdy się zaczynał, rządziła jeszcze Rada Państwa. Potem przez Zgromadzenie Narodowe został powołany na prezydenta Wojciech Jaruzelski.
A później odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał Lech Wałęsa. Sejm kontraktowy rozwiązał się sam przed pierwszymi wolnymi wyborami parlamentarnymi.
Pierwszą rzeczą, jaka się wówczas rzucała w oczy, był pędzący czas. I ogromna radość i swoboda – to było widać wszędzie wokół, na każdej ulicy. Ale niejako pod podszewką tej euforii czaił się zwykły strach. Nic nie było takie pewne, a pytanie: «Czy Związek Radziecki spokojnie będzie patrzył na demontaż bloku wschodniego?» wisiało w powietrzu”.
„To był taki Sejm: powstał w efekcie porozumienia kończącego obrady Okrągłego Stołu (stąd nazwa kontraktowy), po wyborach, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Gdy się zaczynał, rządziła jeszcze Rada Państwa. Potem przez Zgromadzenie Narodowe został powołany na prezydenta Wojciech Jaruzelski.
A później odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał Lech Wałęsa. Sejm kontraktowy rozwiązał się sam przed pierwszymi wolnymi wyborami parlamentarnymi.
Pierwszą rzeczą, jaka się wówczas rzucała w oczy, był pędzący czas. I ogromna radość i swoboda – to było widać wszędzie wokół, na każdej ulicy. Ale niejako pod podszewką tej euforii czaił się zwykły strach. Nic nie było takie pewne, a pytanie: «Czy Związek Radziecki spokojnie będzie patrzył na demontaż bloku wschodniego?» wisiało w powietrzu”.