Czarownica z Radosnej
Kategorie: Biznes i ekonomia, Dla dzieci, Edukacja, Informatyka, Inne, Języki obce, Literatura, Nauki społeczne, Poradniki, Prawo, Przewodniki i podróże, Psychologia

Autor: Zofia Staniszewska
Cena: 8.95 zł 12.00 zł
Oszczędzasz: 0.36 zł
Data wydania: 2012-05-04
Liczba stron:344
Oprawa:
Format eBook:

"Czarownica z Radosnej" wydana w 2008 roku w wydawnictwie Red Horse była nominowana przez Wirtualną Polskę do Książki Roku, znalazła się na liście bestsellerów merlina i zdobyła wiele pozytywnych recenzji."Czarownica z Radosnej" to baśniowo-poetycki romans, dziejący się na prowincji. Taki trochę realizm magiczny z przymrużeniem oka - na miarę polskiej wsi.Główną postacią książki jest trzydziestoletnia (z procentem) Jagoda i to wokół niej skupiają się najważniejsze wątki: romansowy i sensacyjny. Ale jak to w powieści bywa, jest dużo bohaterów i wątków pobocznych. FRAGMENT: - Jagódko, proszę, spójrz na mnie i powiedz, że nie jestem ci obojętny. - Jakub, ja nie wiem, co powiedzieć. - To nie mów nic - nawet nie spostrzegłam, jak znalazłam się na podłodze, obok niego. Poczułam zapach jego miękkiej bluzy, na której zauważyłam trochę trocin i długiej sierści moich bernardynek. Pachniał dezodorantem, potem, ale przede wszystkim benzyną i żywicą - pewnie znów u Pawła ciął piłą pniaki do kominka. I jeszcze czymś chemicznym, słodko-mdlącym - chyba werniksem. Słowem zapach był całkiem miły i przekonujący. Gdy zaczął mnie całować, tym razem delikatnie i bez pośpiechu, przytuliłam się do niego. Pogłaskał mnie po włosach. - Jagódko - szepnął mi do ucha - ty nie jesteś zwyczajną kobietą. Chociaż wiedziałam, że każda kobieta, którą się pokocha, wydaje się nadzwyczajna, powiedziałam beztrosko: - Wiem. A kot, który wygrzewał się na pomarańczowych cegłach kominka, wstał, rozprostował łapy i w pełnym wdzięku susie wylądował na polarowej bluzie, walającej się na podłodze. Zaczął ją udeptywać, kręcąc się przy tym w koło, kiedy zapachniało jaśminem i powidłami i na kociej głowie wylądował błękitny sweterek. Znajda, nie zrażony, wtulił się w pachnące ubranie, zwinął w kłębek i począł mruczeć z sennej rozkoszy. - Chodź! - wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą. Wyszliśmy z domu, drzwi zostawiając otwarte na oścież. Srebrne chmury kłębiły się niebezpiecznie blisko nad ziemią i coraz silniejszy wiatr owiewał naszą wyzwoloną skórę. Doszliśmy do Mrocznego Zagajnika. Jakub położył się na bladozielonym dywanie, wydzierganym pracowicie przez mech rokietnik. Pochyliłam się nad nim. Wraz z moimi wężowymi włosami spłynęły mu na twarz pierwsze krople deszczu. Zaczynała się burza. PATRONAT MEDIALNY