Dominikana. Przewodnik Pascal
Kategorie: Albumy, eBooki, Fotografia, Książki podróżnicze, Mapy, Poradniki, Przewodniki, Reportaże, Rozmówki
Dominikana. Przewodnik Pascal
Autor: Wesoły Marcin
Cena: 46.66 zł 54.90 zł
Oszczędzasz: 4.392 zł
Data wydania: 2014
Liczba stron:288
Oprawa: miękka
Autor: Wesoły Marcin
Cena: 46.66 zł 54.90 zł
Oszczędzasz: 4.392 zł
Data wydania: 2014
Liczba stron:288
Oprawa: miękka
Przewodniki dla tych, którzy chcą zobaczyć więcej, nie rezygnując z luksusu. Wszystko, co najważniejsze dla nowoczesnego turysty, podane w atrakcyjnej formie. Miejsca, które trzeba odwiedzić. Niezapomniane atrakcje, kultura i sztuka, zakupy, ciekawostki. Przewodnik niezbędny przed wyjazdem, w trakcie podróży, jak i po powrocie, by przywoływać wspomnienia z wakacji.
W Santo Domingo zatrzymuje człowieka ulica, przechwytuje, nie chce puścić. Można to polubić, choć niekoniecznie od razu. A potem wejść po swojemu w rytm nieposkromionej latynoskiej codzienności, innej niż ta, którą znamy i gdzie zrodziły się nasze nawyki. Tutaj mogą one niekiedy przeszkadzać, komplikować normalne funkcjonowanie, przy czym normalne staje się pojęciem względnym. Dlatego najpierw potrzebny jest dystans, w zasadzie do wszystkiego. Robi się znacznie przyjemniej, gdy zaczynamy odmierzać własny czas na zwolnionych obrotach, jak południowcy, nie przebieramy nogami, opuszcza nas irytacja. Wtedy można dojrzeć i choćby po części zrozumieć to całe nieziemskie zagęszczenie zdarzeń na każdym stumetrowym odcinku drogi, jaką chcemy pokonać.
W Santo Domingo zatrzymuje człowieka ulica, przechwytuje, nie chce puścić. Można to polubić, choć niekoniecznie od razu. A potem wejść po swojemu w rytm nieposkromionej latynoskiej codzienności, innej niż ta, którą znamy i gdzie zrodziły się nasze nawyki. Tutaj mogą one niekiedy przeszkadzać, komplikować normalne funkcjonowanie, przy czym normalne staje się pojęciem względnym. Dlatego najpierw potrzebny jest dystans, w zasadzie do wszystkiego. Robi się znacznie przyjemniej, gdy zaczynamy odmierzać własny czas na zwolnionych obrotach, jak południowcy, nie przebieramy nogami, opuszcza nas irytacja. Wtedy można dojrzeć i choćby po części zrozumieć to całe nieziemskie zagęszczenie zdarzeń na każdym stumetrowym odcinku drogi, jaką chcemy pokonać.