WILCZA WOJNA
Kategorie: Biznes i ekonomia, Dla dzieci, Edukacja, Informatyka, Inne, Języki obce, Literatura, Nauki społeczne, Poradniki, Prawo, Przewodniki i podróże, Psychologia
WILCZA WOJNA
Autor: Yazz Rozer
Cena: 14.75 zł
Data wydania: 2014-06-04
Liczba stron:89
Oprawa:
Format eBook: pdf
Autor: Yazz Rozer
Cena: 14.75 zł
Data wydania: 2014-06-04
Liczba stron:89
Oprawa:
Format eBook: pdf
„Wilcza Wojna” to tak naprawdę opowieść o tym, że w życie każdego człowieka może się zmienić, na lepsze.. Na inne …Na bardziej pasjonujące.. Może nie tak drastycznie jak bohatera tego utworu Bernarda Janika ale zawsze.. W książce będzie tygiel wilków , szczypta wampirów…i ktoś jeszcze . Nie zabraknie wątku miłosnego, akcji i paru złośliwości pod adresem natury ludzkiej. Autor starał się aby utwór był napisany lekko , ot tak dla przyjemnego odpoczynku i oderwania od dnia codziennego.
W środę , czyli w trzecim dniu zmagania się z nadwrażliwością węchową, wrócił jak zwykle około 16:30, poszedł do łazienki zmyć jak mawiała jego matka” trudy całego dnia”. Rozebrał się , kontrolnie spojrzał w nieco już podniszczone lustro i zdębiał. Na jego ramieniu wyraźnie rysował biceps i to całkiem spory. Spojrzał na lewe ramie, to samo , napiął …”jak za najlepszych czasów” pomyślał, zaczął oglądać całe swoje ciało, wyginać się w różne strony. Naprężać . Na jego ciele wyraźnie rysowały się niczego sobie mięśnie, „jak u zapaśnika albo boksera” oceniał . Nawet oponka wokół brzucha się mocno się zmniejszyła …Przez chwile nawet zaczął się głupio do siebie uśmiechać..” To nie możliwe , na to trzeba miesięcy treningu” oceniał dalej, coraz bardziej zaniepokojony . Przypomniał sobie piątkową wizytę , którą tak naprawdę zakwalifikował w kategorii senna mara . Dotarło do niego jedno możliwe rozwiązanie…
W środę , czyli w trzecim dniu zmagania się z nadwrażliwością węchową, wrócił jak zwykle około 16:30, poszedł do łazienki zmyć jak mawiała jego matka” trudy całego dnia”. Rozebrał się , kontrolnie spojrzał w nieco już podniszczone lustro i zdębiał. Na jego ramieniu wyraźnie rysował biceps i to całkiem spory. Spojrzał na lewe ramie, to samo , napiął …”jak za najlepszych czasów” pomyślał, zaczął oglądać całe swoje ciało, wyginać się w różne strony. Naprężać . Na jego ciele wyraźnie rysowały się niczego sobie mięśnie, „jak u zapaśnika albo boksera” oceniał . Nawet oponka wokół brzucha się mocno się zmniejszyła …Przez chwile nawet zaczął się głupio do siebie uśmiechać..” To nie możliwe , na to trzeba miesięcy treningu” oceniał dalej, coraz bardziej zaniepokojony . Przypomniał sobie piątkową wizytę , którą tak naprawdę zakwalifikował w kategorii senna mara . Dotarło do niego jedno możliwe rozwiązanie…