Czarownica z Radosnej

Czarownica z Radosnej
Czarownica z RadosnejCzarownica z Radosnej
Autor:

Cena: 8.95 zł   12.00 zł
Oszczędzasz: 0.36 zł

Data wydania:
Liczba stron:344
Oprawa:


Format eBook: pdf pdf 


"Czarownica z Radosnej" wydana w 2008 roku w wydawnictwie Red Horse była nominowana przez Wirtualną Polskę do Książki Roku, znalazła się na liście bestsellerów merlina i zdobyła wiele pozytywnych recenzji."Czarownica z Radosnej" to baśniowo-poetycki romans, dziejący się na prowincji. Taki trochę realizm magiczny z przymrużeniem oka - na miarę polskiej wsi.Główną postacią książki jest trzydziestoletnia (z procentem) Jagoda i to wokół niej skupiają się najważniejsze wątki: romansowy i sensacyjny. Ale jak to w powieści bywa, jest dużo bohaterów i wątków pobocznych. FRAGMENT: -   Jagódko, proszę, spójrz na mnie i powiedz, że nie jestem ci obojętny. -   Jakub, ja nie wiem, co powiedzieć. -   To nie mów nic - nawet nie spostrzegłam, jak znalazłam się na podłodze, obok niego. Poczułam zapach jego miękkiej bluzy, na której zauważyłam trochę trocin i długiej sierści moich bernardynek. Pachniał dezodorantem, potem, ale przede wszystkim benzyną i żywicą - pewnie znów u Pawła ciął piłą pniaki do kominka. I jeszcze czymś chemicznym, słodko-mdlącym - chyba werniksem. Słowem zapach był całkiem miły i przekonujący. Gdy zaczął mnie całować, tym razem delikatnie i bez pośpiechu, przytuliłam się do niego. Pogłaskał mnie po włosach. -   Jagódko - szepnął mi do ucha - ty nie jesteś zwyczajną kobietą. Chociaż wiedziałam, że każda kobieta, którą się pokocha, wydaje się nadzwyczajna, powiedziałam beztrosko: -   Wiem. A kot, który wygrzewał się na pomarańczowych cegłach kominka, wstał, rozprostował łapy i w pełnym wdzięku susie wylądował na polarowej bluzie, walającej się na podłodze. Zaczął ją udeptywać, kręcąc się przy tym w koło, kiedy zapachniało jaśminem i powidłami i na kociej głowie wylądował błękitny sweterek. Znajda, nie zrażony, wtulił się w pachnące ubranie, zwinął w kłębek i począł mruczeć z sennej rozkoszy. - Chodź! - wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą. Wyszliśmy z domu, drzwi zostawiając otwarte na oścież. Srebrne chmury kłębiły się niebezpiecznie blisko nad ziemią i coraz silniejszy wiatr owiewał naszą wyzwoloną skórę. Doszliśmy do Mrocznego Zagajnika. Jakub położył się na bladozielonym dywanie, wydzierganym pracowicie przez mech rokietnik. Pochyliłam się nad nim. Wraz z moimi wężowymi włosami spłynęły mu na twarz pierwsze krople deszczu. Zaczynała się burza.   PATRONAT MEDIALNY