Grasz swoimi pieniędzmi, czy pieniądze grają tobą?

Grasz swoimi pieniędzmi, czy pieniądze grają tobą?
Grasz swoimi pieniędzmi, czy pieniądze grają tobą?Grasz swoimi pieniędzmi, czy pieniądze grają tobą?
Autor:

Cena: 23.44 zł   29.90 zł
Oszczędzasz: 1.794 zł

Data wydania:
Liczba stron:200
Oprawa:


Format eBook: pdf,epub,mobi pdf  pdf,epub,mobi epub  pdf,epub,mobi mobi 


Autor w 15 niedługich i „napakowanych” konkretami oraz liczbami rozdziałach radzi – często z dużym poczuciem humoru – jak nie tylko chronić, ale także pomnażać swój majątek.
Poradnik zawiera wiele bardzo szczegółowych – i często zaskakujących – wyliczeń, które łączy napisana ze swadą narracja autora, który zjadł przysłowiowe zęby w trakcie licznych prowadzonych przez siebie szkoleń z dziedziny finansów osobistych.
Autor we wstępie przedstawia swoją książkę w następujący sposób:

Ten poradnik jest poświęcony zagadnieniom finansów osobistych. Łączę w nim doświadczenia Doradcy Finansowego EFC®, trenera, dziennikarza, wykładowcy uniwersyteckiego, biznesmena. W takich bowiem rolach życiowych funkcjonuję i stąd czerpię swoje doświadczenia.
• Finansami musi zarządzać każdy — ale nie każdy to potrafi.
• Finansami musi zarządzać każdy — ale nie każdego nauczono w domu, jak to robić.
• Finansami musi zarządzać każdy — ale nie każdy rozumie podręczniki na ten temat.
• Finansami…
Tę finansową litanię można oczywiście ciągnąć dalej i pewnie dopisałbyś tu wiele wątków na podstawie swojego doświadczenia! Ten poradnik ma ci ułatwić skuteczne zarządzanie swoimi finansami.

Może się zdziwisz, dlaczego każdy rozdział książki o finansach zaczyna się od żydowskiej anegdoty. Powodów jest kilka. Otóż jestem trenerem i wiem, że zawsze lepiej mi się pracuje, kiedy jest dobra atmosfera na sali — kiedy wszyscy są uśmiechnięci. W pozytywnym nastroju uczy się kilka razy szybciej niż w ponurej i złowrogiej ciszy, kiedy nad głową stoi nauczyciel. Edukacja poprzez zabawę jest sympatyczniejsza, łatwiejsza i trwalsza.

Po drugie w dniach mej młodości durnej i chmurnej, kiedy obroniłem doktorat uważałem, że język intelektualisty jest czymś szczególnie cennym. Problem polegał na tym, że zamiast języka intelektualisty używałem  przeintelektualizowanego bełkotu!  I udawało mi się zabierać głos w taki sposób, że nikt nie wiedział, o co mi tak naprawdę chodzi. Musiałem zapłacić kilka tysięcy dolarów za kursy Dale Carnegie i Tony Robbinsa, żeby zrozumieć pewną rzecz. Szkoła Dale’a mówiła — uczysz się zawsze tu i teraz. A zatem przekaz musi być zrozumiały bez konieczności szukania w kilkunastu innych źródłach, żeby zrozumieć o co chodzi. A Tony z rozbrajającym uśmiechem powiedział: Mądrość nie polega na tym, żeby proste rzeczy przekazywać skomplikowanym językiem. Swoją inteligencję udowadniasz, kiedy trudne rzeczy potrafisz tłumaczyć w sposób prosty.

Mądre rzeczy można opowiadać w sposób prosty. Nie zapomnę nigdy najlepszej lekcji ekonomii i marketingu, której udzielił mi nieżyjący już dziś stryjeczny wujek Apolinary Jakuszewski — brat mojego dziadka. Wujek Polek przeżył 98 lat zanim zmarł w 2009 roku. Na swoje Złote Gody — 50-lecie małżeństwa urządził rodzinną imprezę. Kiedy już wszyscy kładli się spać, wujek wyciągnął mnie na kielicha i zaczęła się pogawędka, która szybko zeszła na lata dzieciństwa i młodości z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Wujek Polek skończył Szkołę Krawiecko-Handlową. I opowiedział mi taką oto historyjkę językiem kresowym: Jednego dnia przychodzi profesor i mówi: Dzisiaj bedzieci szyć spodni. No to wszyscy czeladnicy zabrali się do pracy, mierzyli, rysowali mydłem, kroili, fastrygowali. Po 2 dniach praca została wykonana. Przyszedł znowu profesor i pyta: — Spodni uszyty, ha? — Tak jest panie psorze. Zadowoleni, ha? Tak jest panie psorze. To teraz wsadźci ich sobi w d…., bo trzeba jich umić sprzedać! Nic dodać nic ująć.

A wracając do anegdot — mam nadzieję , że wywołają uśmiech na twarzy. A wtedy łatwiej i przyjemniej będzie  się  skupić  na innych treściach.
O finansach można mówić śmiertelnie poważnie. Ile zapamiętujesz z takich książek?

Zaletą tego poradnika jest to, że humoru i różnych wtrętów jest akurat tyle, aby utrzymać uwagę czytelnika bez jednoczesnego „przefajnowania”.

O praktycznej i użytecznej wartości książki decyduje liczba szczegółowych i naprawdę zaskakujących przykładów liczbowych. Jest rzeczą znaną, że umysł ludzki (nawet w przypadku ludzi obdarzonych talentem matematycznym) nie radzi sobie zbyt dobrze np. z procentem składanym czy harmonogramem spłaty kredytu. Wieloletnie doświadczenie autora w prowadzeniu szkoleń pozwala czytelnikowi zrozumieć i „ogarnąć” znaczenie liczb w odniesieniu do konkretnych, życiowych sytuacji.